37.
gaszona wiara
ja nie wybrałem drogi bezsilności
ona sama stała się moją drogą
wycofałem się z wszystkiego
z czego tylko można się było wycofać
czuję się ogołocony i bezwartościowy jak szkielet
tylko wilgotność oczodołów przypomina mi o tym
że jeszcze żyję
proch ze mnie cenniejszy jest niż skóra
toksyczny ogień
migotająca szadź
jak gdybym miał napromieniowaną duszę
wiesz jaka jest odpowiedź na ubóstwo
poza nią jest już tylko przerażenie
żywe świadectwo lęku
chcę odzyskać duszę
chcę żebyśmy wszyscy odzyskali duszę
rozpływające się czaszki
rozpuszczające się pismo
oglądam cień
pielgrzymka ducha mierzona jest
krokami porannych modlitw
dziś krok pierwszy