32.
zawieszenie
ciągłe życie w przepaści
między skałą a skałą
złoty porządek
i pierwotna reguła
od wschodzącej gwiazdy
po obliczony kres
wszechprzenikająca harmonia
tykanie zegarów
i burczenie brzuchów
wszystko w porządku
srebrzystość marzeń
lśnienie obłędnych lamp
nie można zapomnieć o wolności
gdy skosztowało się jej choć raz
kto raz zaczął pragnąć
nie przestanie
a latający wysoko
nie wróci do klatki
dobrowolnie
hierarchia porządków
wytwarza ciśnienie
to niezastąpione pneumatyczne tętno
gwałtem przeobrażające świat
wznosząc gmachy
zapierające dech w piersiach
i kształtujące oblicza
o nieskalanej urodzie
ustaje niepewność
zanika strach
wznoszą się pomniki ze spiżu
życie w kwadracie
choćby najrówniejszym z równych
nie pozwala wszak uniknąć
paraliżującej nudy
gdy wszystko ma swoje miejsce
a każde działanie narzuca swój czas
słabsi skaczą na druty
wytrwalsi czekają na znak
kiedy wybuchnie zaraza wolności
a mury obrócą się w gruz
w pyle strąconych kolosów
odnajdą swój święty gaj
między porządkiem a wolnością
między skałą a skałą