13.
ludki z plasteliny
przybierające teatralne pozy
pobożnie jak na mszy recytują
mściwe ścierniste strofy
miotane z pasją
w obojętny
przechodny
słoneczny dzień
niby plują sobie w pysk
ale każdy ma swój zysk
na drobne rozmieniają świętość
jaką niegdyś był parlament
stare manekiny
ubierzecie dziś w nowy garnitur