15.

  • Data17 lipca 2017

15.

Gdy Jakub pozostał sam jeden,
ktoś zmagał się z nim aż do wschodu jutrzenki


Genesis 32,25



ucieczki z szeolu
umbra
głos wołającego w chłodni

bezszelestny nokturn Styksu
dryfowanie pod powierzchnią wód
soma
wschód słońca bez słońca

tchnienie

mrugnięcie światła
odrastanie
rozpiętość skrzydeł

za każdym razem
nowy plan ucieczki

strząśnięcie
zryw
galop

śmiech Mojry
kraksa z rzeczywistością
korpulentna fatyga
nierówna szamotanina Jakuba
z tym drugim

znowu pustka
łuska ciała wchłonięta
przez milczącą rzekę

mój gust jest moją winą
nie wszystko przechodzi na drugą stronę

Sitra Achra

singiel to fałszywie radosne słowo
samotność oddaje o wiele lepiej
roztrzaskane skorupy

ucieczki z szeolu
płonne nadzieje na to
że za którymś razem
uda się wyrwać z grzęzawiska

a potem powrót
do zapadającej się ziemi
grudki zwęglone w popiół
gdy się po nich stąpa
tak proste rzeczy
przychodzą tak trudno

przewlekłe oczekiwanie
rujnuje duszę